To była bardzo spontaniczna decyzja… środa godz. 17.00 w końcu trochę długo oczekiwanej pogody,padło hasło „jedziemy latać? jedziemy!!!” o godz. 17.30 już byliśmy na lotnisku i rozkładaliśmy moją motolotnie. A w związku z tym, że w na lotnisku w Przylepie odbywają się zawody szybowcowe to częstym widokiem w naszych okolicach jest szybowiec, który siedzi w polu. W środę jeden lądował jak ciągnęliśmy motolotnie na polu przy trasie Lubięcin – Dąbrowno, drugi zaś wypatrzył motolotnie na polu i postanowił wylądować u nas 🙂
Szybowiec na podejściu do lądowania, a na motolotni mała szybowniczka z tatusiem 🙂
Mała Pola przyjechała po Tatusia z mamą, tatę przed odjazdem namówiliśmy na lot motolotnią 🙂
Drugi szybowiec klapnął przy drodze. Na trzecim zdjęciu Dąbrowno od południa.
Lubięcin… jest piękny 🙂