W ciągu ostatnich 4 tygodni nasze lotnisko w Kożuchowie padło ofiarą niszczycielskich dzików. Trzykrotnie watacha lub pojedyńczy dzik porył darń na lotnisku, najprawdopodobniej w poszukiwaniu larw. Rekultywowaliśmy płaszczyznę lotniska najpierw ręcznie grabiąc i odwracając wywróconą darń, lecz po kolejnych atakach zmuszeni byliśmy poprosić Sławka, by ciężkim sprzętem budowlanym wyrównał ostatnie zniszczenia. W prace renowacyjne zangażowali się; Marek z żoną Gosią, Sławek na „Kamatsu”, i z grabkami i łopatą Krzysztof i ja osobiście. Chwała bohaterom pracy socjalistycznej, HURRA ! HURRA !
Pozdrawiam Janusz